Błotny kamień
Pochyliła się tęcza
nad błotnym kamieniem,
kolorowa, powiewna
- Ej, ej, rubacho,
wydźwignij się z piachu
i uleć hen, hen, w nieba szlaki.
Tu, sczerniejesz na wietrze,
Czas w proch cię rozetrze,
a tam… w iskrzący brylant się zmienisz.
- Nigdzie stąd się nie ruszę,
kamień – gbur się obruszył.
Zaiskrzę,
gdy o serce moje lemiesz zawadzi.