Motyl
Popatrz, jak drobi skrzydełkami.
Jak siły równiutko odmierza,
jak coraz to wyższe i wyższe
poprzeczki błękitu bierze.
A każde machniecie skrzydłem
pomniejsza go w oczach naszych,
zaciera jego kształty,
wydelikatnia krasę.
Aż wreszcie dotknie chmury.
Przyklei się do niej jak znaczek…
Nie będzie już żadnym kształtem.
Sam błękit tylko
zobaczysz.