Na Ziemi i wyżej

Krajowa Agencja Wydawnicza, Wrocław 1985. 
Opracowanie graficzne Wojciech Górka. 
Redaktor Irena Chodurska. 

Wybrane wiersze

Globus

Globus - to podróżnik wielki. 
Znany powsinoga. 
Zdeptał Ziemię od równika 
po bieguny 
oba. 

Nie ma miejsca, gdzie by nie był. 
Mórz, w których nie pluskał. 
Na najwyższych szczytach górskich 
też jest ślad… 
globuska… 

Tego jednak nie przewidział, 
że na półkę trafi, 
a więc na wysepkę całkiem 
nową 
w geografii...... 
Słonko 

Znamy się tylko z widzenia. 
Daleko mieszkamy od siebie. 
Ja stąpam po Ziemi. 
Ty kołem się toczysz 
po niebie. 

A ja chciałbym poznać cię bliżej. 
Na kolanach chwileczkę potrzymać. 
Spuść mi promyk, swój palec serdeczny 
- będę po nim 
jak pająk się 
wspinać.  
W kosmos na gapę 

Poleciałem w kosmos. 
Wzbiłem się w chmury 
rakietą. 
Tak zwyczajnie, 
po prostu, 
na gapę. 
Bez żadnego 
biletu.  

No bo i po co bilet 
Na trasie 
Ziemia – gwiazdy, 
skoro 
fantazja ludzka 
ma wszędzie 
bezpłatne 
przejazdy!. 
Modlitwa Ziemi 

Wyciąga ziemia ręce do nieba: 
- Poświeć, słoneczko, 
na łany chleba. 
Polej z konewki 
deszczowa chmurko. 
Niechaj chleb będzie 
z chrupiącą skórką…  

Rolnik osoli 
go własnym potem. 
Żeby był kruchy. 
Żeby był złoty. 
Żeby miał zapach bławatków świeżych, 
kiedy wypieni 
się bochnem z dzieży. 

Bo tylko taka 
smakuje kromka 
co ma blask nieba, 
i ciepło słonka. 
Co pachnie wiatrem, 
kwiatem i modem. 
Co ma smak ziemi, 
soli i wody.  
Wielki Wóz 

Na niebo wjechał 
Wielki Wóz, 
z budą podszytą wiatrem. 
Śmigłe obręcza gwiezdnych kół, 
błyskają 
żółtym 
światłem. 

Ten Wóz, 
jak z baśni 
żywcem wzięty, 
w zaprzęgu ma kasztanka. 
Za uzdę go prowadzi noc. 
Czarnowłosa 
Cyganka. 

Wrzuć jej do garści 
gwiezdny grosz… 
Ona ci prawdę powie. 
Wywróży z rąk 
ci dobry los… 
I snu nie spłoszy 
z powiek. 
Kometa 

Utrefiła warkocz długi, 
 Przecudnej piękności. 
Wszystkie gwiazdy 
na ten widok, 
pękają 
 z zazdrości. 

Iskry krzeszą obcasami. 
Szemrzą aż do brzasku: 
-Jak śmie, 
ta przybłęda jakaś 
przyćmiewać nas blaskiem? 

- Jak zapatrzeć śmiał się na nią 
król nieba – Astronom? 
Szepcze jedna. 
Szepcze druga. Szepcze gwiezdne grono. 

A gdy ona wreszcie zniknie 
zazdrośnicom z oczu… 
Wtedy one 
dawnym blaskiem 
znowu zamigocą. 
A sio, rakieto! 

Biegnie księżyc rozgniewany 
po szerokim niebie, 
chmurką pył ociera z czoła 
mruczy sam do siebie: 
- Znowu brzęczy tu rakieta 
jak uparta osa… 
A sio, 
proszę cię rakieto- 
zejdź, 
z mojego 
nosa! 
Przemęczony Księżyc 

Tru-tu-tu-tu- 
to księżyc 
przyjechał 
na erce. 

Twarz ma bladą. 
Oczy smutne. 
Trzyma się za serce. 

Pan doktor go zbadał. 
Błysnął lampką w oczy. 
Po czym stwierdził: 
-Przemęczenie! 
Nie świecić 
dziś w nocy.  

Powiedz?! 

Powiedz, 
co stanie się z Ziemią, 
gdy inne poznamy światy; 
być może piękniejsze od Ziemi, 
i bardziej od Ziemi 
bogate? 

Czy człowiek opuści ją wtedy? 
Odbije od niej swe stopy? 
Czy marzeń kosmiczne poprzeczki,  
przeskoczy bez żalu, 
galopem? 

Czy też przyjaźniej niż dotąd  
wtuli ją w swoje dłonie, 
niczym zabawkę z dzieciństwa: 
mięciutki, 
zielony 
balonik?. 

(c)2021, Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Na stronie wykorzystano ilustracje Joanny Hrk z tomów wierszy 
Karoliny Kusek pt.: "Objęłam spojrzeniem świat dziecka" i "Dzieci Marsa"